To była nasza najkrótsza trasa ostatních kilku lat. Godzina dwadzieścia z lotniska Okęcie w Warszawie do Odessy. To miejsce jest idealne na szybki odpoczynek w ciepłym klimacie, nad pięknym, ciepłym Czarnym Morzem, którego woda ma kolor turkusowy.
Po wylądowaniu kupiliśmy na lotnisku kartę, która miała 6 GB internetu. Sprzedawca ją uruchomił na naszym urządzeniu. Od tego momentu byliśmy połączeni z siecią. Oczywiście na lotnisku jest wi-fi, z którym możesz połączyć się zaraz po wyjściu z samolotu.Lotnisko nie jest duże dlatego nawet jeśli nie znasz języka ukrainskiego czy rosyjskiego, to bardzo szybko się zorinetujesz w którą stronę iść dalej. I tutaj pierwsza cenna rada: skorzystaj z aplikacji UBER i zamów kierowcę. Dlaczego Uber? Wychodząc z lotniska podbiegło do nas kilku taksówkarzy i zaoferowali transport do naszego hotelu za 25 Euro. W sytuacji jak zaczęłam z nimi rozmawiać, że to jest za wysoka kwota, że max 10 $ powinno to kosztować, to sami zaczęli schodzić z ceny do 20$, 15$…. My jednak postanowiliśmy skorzystać ze świeżutkiego inetrnetu i połączyliśmy się z aplikają UBER. Kurs kosztował nas 11 zł. A to duża różnica od pierwszej wskazanej kwoty ok 110 zł.
Zatrzymalismy sie w hotelu Odeskij Dvorik, który znajduje się w bardzo dobrej lokalizacji ok 20 minut spacerkiem od ulicy Deribasowska. Uberem 7 minut a koszt dojazdu to ok 4 zł. http://odesskij-dvorik.ua
Pokoje czyste, codziennie sprzątane, ręczniki wymieniane, śniadania smaczne. Obsługa bardzo miła i pomocna i mówi w języku angielskim. Przy wejsciu do hotelu, przy bramie jest domofon, więc nikt obcy nie wejdzie na teren. Dba o to obsługa hotelu. Na dziedzińcu ogródek restauracji, gdzie wieczorami można usłyszeć muzykę na żywo.
1. Zacznijmy nasze zwiedzanie Odessy od niecodziennego domu.
Dom ściana znajduje się niedaleko Primorskiego Bulwaru, idąc prosto drogą za pomnikiem ks. Armanda Richelieu w kierunku ulicy Pierieułek Woroncowski. Rozpoznasz tę niepozorną uliczkę po zawsze obecnej grupie ludzi fotografującej dom, właśnie ten dom.
2. Schody Potiomkinowskie
Mają 136 m długości, 27m wysokości i liczą 192 stopnie. To je znamy ze słynnej sceny z filmu Siergieja Eisensteina Pancernik Potiomkin, w której toczy się po nich dziecięcy wózek wypuszczony z ręki zabitej przez żołnierzy matki, obok uciekają przerażeni ludzie. Warto zejść na dół i sfotografować je z dołu, wtedy widać je w całej okazałości. Jeśli ktoś nie będzie miał siły aby pokonać w drodze powrtonej 192 schody, to może skorzystać z wyciągu, który jedzie równolegle do schodów. Zauważyłam, że jedzie wolniej niż ja wchodziłam 🙂 Czy wiecie że każdego roku na schodach potiomkinowskich organizowany jest konkurs na ich najszybsze pokonanie, obecny rekord wynosi 22,8 s.
Z góry można podziwiać widok na port pasażerski i słynny hotel Odessa, który widać że lata świetności ma już za sobą. Obecnie to nieczynny hotel widmo. Okolica nadmorskiego bulwaru to idealne miejsce na spacery. Pełne uroku są liczne skwerki, placyki, ulice tej najstarszej części miasta.
- Pomnik carycy Katarzyny II
Trzeba go zobaczyć, gdyż to właśnie Katarzyna II założyła Odessę ponad 200 lat temu na odebranej Turkom twierdzy. Pomnik przedstawia carycę i czterech załołożycieli miasta. Mieszkańcy jednak powiadają, że jest tam Katarzyna ze swoimi kochankami.
- Ulica Deribasowska,
Główna ulica miasta jest zamknięta dla samochodów. Na niej znajdują się restauracje, knajpki, hotele, galerie i sklepy. A w kamienicy pod numerem 16, Adam Mickiewicz napisał Sonety krymskie. Idąc dalej prosto ulica zaprowadzi nas do założonego ponad 200 lat temu parku. Stoi tutaj mosiężne krzesło upamiętniające rosyjską powieść satyryczną Dwanaście krzeseł napisaną w 1928 r. przez Ilję Ilfa i Eugeniusza Pietrowa i czterokrotnie sfilmowaną. (Jeden z bohaterów książki, niejaki Hipolit Matwiejewicz, otrzymuje w spadku 12 krzeseł. Niepocieszony tym darem pozbywa się go, zupełnie nieświadomy, że w jednym ukryte są brylanty warte kilkaset tysięcy rubli).
- Most Teściowej
Obok Schodów Potiomkinowskich oraz Pałacu Woroncowa jest niepozorny, zaniedbany i obdrapany Most Teściowej, podobno najdłuższy i najwyższy most w Odessie. Oficjalna nazwa to Most Kapitański, ale częściej znany jako Most Teściowej. Anegdota głosi, że miejscowy komunistyczny notabl kazał go wybudować w 1968 r., aby skrócić sobie drogę na naleśniki do teściowej. Most jest tak wąski i długi, że podczas mocnego wiatru można poczuć jak się waha. Stań na jego środku i podskocz kilka razy w miejscu. Zobaczysz co się stani. Koniecznie napisz mi swoje doznania 🙂
- Muzeum Puszkina
Wielbicielom epoki romatyzmu i nie tylko polecam zawitanie w gościnę do Puszkina. Aleksander Puszkin został zesłany do Odessy w 1823 roku. To tutaj zaczął pisać „Eugeniusza Oniegina”. Chodząc po muzeum poczujesz sie jakbyś przyszedł na kawę do tego wielkiego poety. Muzeum kiedyś było domem Aleksandra Puszkina.
- Privoz Market
Privoz Market znajduje się nieopodal Dworca Głównego. Tutaj możesz się targować, znaleźć swoje ulubione owoce i warzywa. Market przypomina ogromne hale gdzie tętni życie handlujących. A natężenie kupujących jest bardzo duże, trzeba uważać na torby i portfele. My doszliśmy tutaj w poszukiwaniu lalki Maszy dla naszej chrześnicy. W Odessie nie jest zbytnio popularna jak w Polsce bajka Masza i Niedźwiedź. Ale udało nam się ją znaleźć na Markecie. Tutaj jest wszystko!
- Gdzie zjeść?
W Odessie kuchnia jest pyszna i wybór ogromny. Znajdują się tutaj restauracje azjatyckie, francuskie, włoskie, rosyjskie, bułgarskie. Nam do gustu przypadła Restauracja Kaczka, gdzie zjedliśmy najlepsze pielmieni jakie kiedykolwiek jedliśmy za bardzo przystępną cenę.
Drugim miejscem, które nas urzekło był bar/restauracja Maman na more. Sea lounge and Grill. Nowoczesny lokal z pięknym widokiem na morze. Duży taras pozwala cieszyć się widokiem Czarnego Morza podczas delektowania się pysznym jedzeniem, które serwuje szef kuchni. Obsługa bardzo uprzejma, mówi w języku angielskim. Polecam to miejsce na lunch czy romantycznę kolację przy lampce wina. Koniecznie skuś się na obłędny deser.
- Plaże w Odessie
Plaże w Odessie się ładne, ale aby naprawdę odpocząć od miasta i zgiełku proponuję wyjazd poza miasto. W Odessie możemy plażować na imprezowej, głośnej Arkadiji, czy spokojniejszej Łanżeron lub Otradzie (tutaj schowana za skałami jest mała plaża dla nudystów). Na plażach możesz skorzystać z darmowej przestrzeni i na ręczniku położyć się razem z tubylcami, ale wtedy czujesz się jak nad polskim morze gdzie stopa sąsiada wchodzi na Twoją część ręcznika. Najlepiej wypożyczyć sobie leżak lub jak ktoś woli łóżko z baldachimem. Na cały dzień koszt leżaka z materacem, pod parasolkami, przy barze to 20 hyriwen od osoby. A wzdłuż wybrzeża ciągnie się nowoczesna trasa zdrowia, od Plaży Łanżeron do samej Arkadii (koło 7 km). Tutaj zabroniony jest ruch samochowy. Trasą można biegać, jeździć na rowerze, rolkach, etc. To fajne miejsce dla amatorów aktywnego wypoczynku.
Jeśli poza miasto to najlepiej do Zatoki (ok. 65 km), gdzie odpoczniesz na pięknych, dzikich plażach. Zatoka położona jest po drodze do Twierdzy Akerman, więc możecie rano pojechać zobaczyć twierdzę, a w drodze powrotnej poleżeć na plaży w Zatoce. Jak dojechać? Można skorzystać z Ubera, gdzie po przejechaniu ok 1,5 godziny zapłacisz mniej więcej 50 zł. lub spod Dworca Głównego w Odessie odjeżdżają Marszrutki, które dowożą bezpośrednio do Zatoki. Koszt bileu to 36 hrywien, czyli ok. 5 zł.
10. Twierdza Akerman
Będąc w Odessie trzeba pojachać do Akermanu, aby przejść sie tymi samymi dróżkami, którymi chodził nasz Adam Mickiewicz, aby zobaczyć widok stepów akermańskich. Przyjechaliśmy uberem, za trasę ok 2 godzin, 80 km zapłąciliśmy ok 70 zł. Plus tego, że mimo 35 stopni na zewnątrz w aucie była klimatyzacja i mogliśmy na spokojnie z okna samochodu podziwiać okolice. Wrażenia jednak mamy mieszane, gdyby nie Mickiewicz uznałabym wycieczkę do Akermanu za stracony czas. Twierdza jak twierdza, mury i nic poza tym. Wejście płatne kilka hrywien. Uważajcie na taksówki, które są pod twierdzą. Panowie oferują transport do Zatoki za 200 hrywien, a stojąca obok marszrutka to koszt 18 hrywien (1 hrywna to ok 0,15 groszy) Nie ma tam ubera. Marszrutka ma swój klimat, wiec warto się przejechać tym lokalnym transportem.
Odessa nie jest głównym miejscem destynacji Polaków i turystów z zachodniej Europy. Ma to swoje plusy i minusy. Plusem na pewno jest to, że nie będziesz czuł się jak na obleganym kurorcie. Minusem dla osób, które nie mówią po rosyjsku może być trudność w porozumieniu się poza dużymi hotelami i restauracjami. Na ulicach w małych sklepikach, lokalnych restauracjach nie mówią po angielsku.
Mimo tego wsiadajcie w samolot i lećcie do Odessy, jest taka piękna i tak blisko, że musicie przejść się jej klimatycznymi uliczkami!
18 thoughts on “Tam gdzie Putin stopami sięga, czyli 10 miejsc, które musisz zobaczyć w Odessie”
Bardzo fajnie czyta się i super zdjęcia;)
Schody i plaże najbardziej mi się spodobały. W Odessie nigdy nie byłam, ale z miłą chęcią się wybiorę 🙂
Super zdjęcia 🙂
Pozdrawiam
Bardzo ładne zdjęcia zrobiłaś 🙂
Świetny post. Piękne miasto. Fajnie spędzony czas ♥♥ Bardzo podobają mi się zdjęcia 🙂
piękne zdj<3 zazdroszczę podróży
Powiem szczerze, ze tym postem barfzo zachecilas mnie do odwiedzin Odessy. Bardzo ladne zdjecia i ciekawy opis. ✔✔✔
Ciekawie tam 🙂 Kiedys myślałam o Odessie, ale zostawiłam ten plan „na kiedyś” 🙂 Jednak chyba zacznę myśleć o tym mieście, może w przyszłym roku? 🙂 Pozdrawiam
Tam jest pięknie i bardzo blisko i tanio 🙂
Jakie piękne zdjęcia!! Powinnaś pracować w biurze podróży, a może już pracujesz? hihi Potrafiłabyś sprzedać wycieczkę do Odessy nawet mi – osobie, która nie brała nawet pod uwagę podróży tam 🙂 Piszesz bardzo ciekawie, ze szczegółami wartymi uwagi. Zaskoczyłaś mnie, że Masza nie jest tam tak popularna 🙂 Serdecznie pozdrawiam. Ślicznie wyglądasz 🙂
Dziękuję 🙂
Nie pracuje w biurze podróży 🙂 ale uwielbiam podróżować i zwiedzać ciekawe miejsca i uchwycać je swoim okiem. Z Maszą znalazlam jeszcze tylko serki do jedzenia 🙂 Poza tym nic więcej. Chyba jest ona popularna u nas bardziej niż w Odessie.
Cieszę się, ze mogłam Cię zainteresować tym pięknym krajem. Warto się tam przejechać.ściskam 🙂
Cudowna, a co najważniejsze bogata w zdjęcia relacja- uwielbiam. Oddessa zachwyciła mnie wyglądem, a UBER- podobnie jak w Polsce jest dużo tańszy niż taksówki, które liczą sobie za kursy jak za złoto :)))
Pozdrawiam serdecznie,
https://paulina-berczynska.blogspot.com/
Super miejsca do zwiedzania i nawet niektóre zdjęcia niczego sobie! 😉
Cudne zdjęcia 🙂
Na wypasie widzę. Chodź brakuje mi tutaj Opery? Jaki powód był, że się tutaj nie pojawił? 🙂
Kilka dni temu wróciłem z Ukrainy stopując po niej, będąc w Odessie mogę stwierdzić, że kurcze nie urzekła mnie. Nie dla mnie ten klimat. Typowy kurorcik nadmorski.
Pozdrawiam,
Siódmy w Świecie
Jeszcze nie byłam, ale wierzę, że będę i w tych rejonach…
Wow, co za wpis! Odessa mnie zafascynowała, a to Twoja zasługa! Pakuje się i jade 🙂
Bardzo się cieszę 🙂 Jakbyś miała jakieś pytania dodatkowe, to pisz. Chętnie odpowiem. 🙂