Majorka, miejsce kolorowe, ciepłe i tętniące życiem. Przed wyjazdem oprócz najlepszego przewodnika i pakowania walizki długo wybierałam kolor paznokci. Tak tak jestem typową kobietą i paznokcie są dla mnie bardzo ważne 🙂  Musiały idalnie odpowiadać klimatowi wyspy. Nie mogąc się zdecydować na jeden kolor wybrałam dwa marki Semilac nr 517 i 521. Będę miała trwałe hybrydy na wyjazd 🙂 Jedziemy!!! Plan był taki. Chcieliśmy odpocząć i niczym się nie przejmować, mieć przygotowane jedzenie, leżeć na plaży i się relaksować. I dlatego wybraliśmy pierwszy raz opcję all inclusive, łamiąc nasze wcześniejsze zasady, że sami sobie organizujemy miejsce do spania, posiłki, etc. Skorzystaliśmy z biura podróży, które znajduje się na warszawskim lotnisku Okęcie. Panie bardzo uprzejme, zaproponowały nam kilka hoteli w różnych częściach Majorki. Opis był bardzo krótki i rzeczowy: Palma de Mallorca to miejsce dla imprezowiczów, a jeśli chcemy odpocząć w ciszy i spokoju to Alcudia. Wybraliśmy więc to drugie miejsce odsunięte od głównej części imprezowej Majorki. Po trzy i pół godzinnej podróży samolotem zameldowaliśmy się w hotelu sieci Condles the Alcudia. Dostaliśmy pokój z pięknym widokiem na morze. Po pierwszym wyjściu na taras, poczułam że to będzie udany wyjazd i trafna decyzja z wyborem Alcudii.

Wynajęliśmy samochód na dwa dni i ruszyliśmy na podbój tej urokliwej hiszpańskiej wyspy. Waluta obowiązująca to Euro i nie potrzebujesz paszportu. Jesteśmy na terenie UE. 🙂 Koszt wynajęcia auta zależy od wielkości auta. Im mniejsze oraz na większą ilość dni tym taniej. Nas wyniosło ok 50 euro plus paliwo. Przy podpisywaniu umowy spójrzcie czy macie określony limit kilometrów. Bywa różnie w zależności od firmy wypożyczającej auto. Po sfinalizowaniu wszelkich formalności otrzymaliśmy kluczyki oraz mapkę jak dotrzeć do parkingu gdzie znajdowało się nasze auto. Moja rada: auta są różne: sportowe, terenowe, jeepy, osobowe z otwieranym dachem, etc. Jeśli chcecie jechać w góry, nie bierzcie wielkiego terenowego auta ani nisko zawieszonego sportowego, które idealnie nadają sie do lasnu w ciepłym klimacie Majorki, ale nie nadają się do podróży po wąskich, bardzo krętych górskich drogach.

Moje MUST SEE na Majorce:

1. Twierdza starego miasta Alcudia.

Alcudia, to dawna stolica Majorki, a Port de Alcudia to największa i najchętniej w tym regionie odwiedzana miejscowość wypoczynkowa. W związku z tym, że mieszkaliśmy w tej okolicy, po śniadaniu wybraliśmy się na spacer aby zobaczyć twierdzę. Tutaj klimat starówki przenika się z ruderami starych domów, które widać spacerując po „barbakanie“. Po południu poszliśmy zobaczyć Zatokę Alcudia, czyli jedną z najbardziej malowniczych zatok na Majorce. Doskonałe miejsce dla miłośników sportów wodnych z piękną 10 km plażą.

2. Palma de Mallorca

Imprezowa stolica Majorki od dawna wzbudzała moje zainteresowanie. Bardzo chciałam zobaczyć aleję palmową, która prowadzi do Katedry Le Seu. Dojeżdżając do Palmy przez moimi oczami ukazał się cudny widok. Piękne turkusowe morze, palmy i gigantyczna katedra. Od razu udałam się do jej środka. Opłata za wejście do tych wyjątkowych wnętrz architektury wynosi 7 euro od osoby dorosłej. Budowa kościoła została ukończona w 1346 roku po ponad 100 latach budowy. Wybudowana w stylu gotyckim, ma 121 metrów długości i 55 szerokości. Na początku XX wieku Antonio Gaudi, przebudował kościół i ołtarz. Katedra posiada dwa wielkie witraże w kształcie koła. Są to jedne z największych witraży tego typu na świecie, składają się z 1236 kryształów różnego koloru nadając temu witrażowi kształt kwiata. Dwa razy do roku, 11-go listopada i 2-go lutego, ma miejsce fantastyczne zjawisko świetlne. Jeden z witraży wypełnia się słońcem i pada równolegle na drugi witraż położony po drugiej stronie kościoła. Byliśmy w lipcu, więc nie mogłam zobaczyć tego na własne oczy. Planując kolejną podróż na Majorkę na pewno wezmę pod uwagę te daty.

3. Sa Calobra i droga do Sa Calobra

Małe miasteczko pełne klimatycznych restauracyjek i kawiarenek, położone w górach, do której prowadzi kręta droga w wydrążonych w sakałach tunelach. Zatrzymaliśmy się w jednym z oznaczonych miejsc postojowych aby zrobić zdjęcie z góry tych niepowtarzalnych serpentyn. Widok cudny!

4. Półwysep Formentor z latarnią Cap de Formentor

Do Przylądka Formentor jechaliśmy autostradą pełną serpentyn i zakrętów. To najbardziej wysunięta na północ częścią wyspy i stanowi przedłużenie gór Serra Tramuntana. Ciekawostką jest, że twórcą drogi był ten sam włoski inżynier, który wybudował również trasę prowadzącą do Sa Calobra.

5. Valldemossa i Deia

Klimatyczna Valldemossa położona jest zaledwie 17 km od stolicy Palmy. Dla Polaków jest jest to miejsce szczególne, gdyż w 1838 Fryderyk Chopin spędził tutaj 3 miesiące wraz ze swoją partnerką George Sand. Koniecznie zobaczcie dom, gdzie mieszkał nasz mistrz.

6. Plaża Es Trenc

To najpiękniejsza plaża na Majorce. Znajduje się w pobliżu miejscowości Colonia de Sant Jordi, charakteryzuje się piaskiem kwarcowym i krystalicznie czystą wodą. Pojedźcie tam do południa. My byliśmy po godzinie 17-tej i słonce już zachodziło, więc efekt wow był mniejszy niż oczekiwałam 🙂

7. Kolejka Ferrovial de Soller, miasteczko Soller, Port de SollerPtramwajem.

Zostawcie auto i udajcie się w podróż zabytkową kolejką Ferrovial de Soller, której trasa prowadzi z Palmy do Port de Soller poprzez malownicze gaje cytrusowe. Pierwszą część trasy do miasteczka Soller pokojnaliśmy kolejką wąskotorową a drugą z Soller do Port de Soller zabytkowym tramwajem. Widoki są przepiękne!

8. Kolejka Ferrovial de Soller i miasteczko de Soller

9. Smocze jaskinie

Cuevas del Drach to wycieczka 25 metrów pod ziemię. Po godzinnym oglądaniu stalaktytów i stalagmitów zobaczyliśmy koncert muzyki klasycznej odbywający się na brzegu podziemnego jeziora. Zaplanujcie czas tak, aby przyjechać wcześniej gdyż są długie kolejki do wejścia.

10. Roślinność

Śródziemnomorski klimat Majorki sprzyja pięknej roślinności. Dominuje twardolistna wieczniezielona roślinność, oprócz tego wiciokrzewy, lawenda, rozmaryn, makia, etc. Rozglądajcie i przyglądajcie się naturze. Ja zauroczyłam się alejami oleandrów. Sama próbowałam kilka razy je hodować u siebie w domu, ale niestety każdy mi się zmarnował. Pewnie to wina klimatu i braku słońca 🙂 Na Majorce rośliny mają go bardzo dużo 🙂