Poznać Cabo Verde, to wyjść poza all inclusive hotel. Sal może zauroczyć pięknym wybrzeżem, gdzie korzystając z pomocy lokalnych przewodników i organizatorów wycieczek kupisz wycieczkę 4×4 wzdłuż wybrzeża. To piękne zapierające dech w piersiach widoki, prowadzą do zatoki rekinów, gdzie za 2 euro wypożyczysz specjalne buty od kabowerdeńczyków i możesz iść w głąb oceanu aby zobaczyć przepływające obok rekiny.
Z Sal poleć na wyspę São Vicente gdzie w tawernie zjesz pyszne owoce morza i posmakujesz lokalnych win polecanych przez znawcę. Musisz zwrócić uwagę na samoloty, gdyż nie wszystkie lecą bezpośrednio. Ja leciałam przez wyspę Santiago ze stolicą Praia. Lot trwa ok 50 min do Praia, gdzie wysiadasz z samolotu, przechodzisz nową odprawę i kolejne 50 min na São Vicente. W Mindelo na São Vicente posmakowało mi bardzo wino CHA z wyspy Fogo, które zakupiłam do Polski za 15 euro. Z São Vicente promem przepłynęłam na Santo Antão.
Lokalna kuchnia kabowerdeńczyków bardzo mi smakowała, oprócz jednego ich dania- catchupa (gotowana przez ponad cztery godziny soczewica i fasolą, kukurydza, ryba plus banan pieczony z czosnkiem). Niestety nie poprosiłam o dokładkę. Jeśli będąc w gościach u kabowerdeńczyków, dostaniecie takie danie, to oznacza, że chcą was bardzo ugościć. To ich narodowe danie. Spróbujcie, bo inaczej gospodarzowi może być przykro.
Będąc na São Vicente skorzystaj z lokalnego przewodnika i idź w głąb wyspy, spotkaj na szlakach mieszkańców, zobacz jak mieszkają, jak robią kozi ser z maniokiem, czy bimber z trzciny cukrowej. Maniok smakuje podobnie do miodu i idealnie się komponuje z kozim serem. Świeżo uprażona kawa tak pięknie pachniała, że wzięłam w serwetkę garstkę ziaren do domu, gdzie razem z mężem ją zmieliliśmy i zaparzyliśmy pyszną prawdziwą kawę.
Planując wycieczkę na Cabo Verde odłóż trochę więcej pieniędzy, tak aby razem z przewodnikiem zobaczyć pozostałe wyspy tej pięknej krainy. Nie zostawaj tylko na turystycznej Sal, na której oczywiście odpoczniesz, ale nie poznasz prawdziwego Cabo Verde, które zaczyna się poza hotelem all inclusive.
3 thoughts on “Cabo Verde poza all inclusive”
To się nazywa podróż zupełnie inna od wszystkich. Nie do znanych turystycznych kurortów. Zawsze podziwiam wszystkich ludzi za odwagę i za ich umiejętności organizacyjne. Ja nie potrafiłabym sama zorganizować sobie takiej podróży. Niestety mój mąż też, dlatego pozostaje Nam korzystać jedynie z biur podróży. Przepiękne zdjęcia, cudne widoki, wspaniali ludzie. Jakbym oglądała wydanie magazynu o podróżach. Serdecznie pozdrawiam i życzę udanych wojaży.
O jeju ale tam jest cudownie. Piękne też są zdjęcia i wpis bardzo ciekawy. Pozdrawiam
Cudowne miejsce, pięknie przedstawiłas to na zdjęciach, czuje się hak bym tam była.
Buziaki