Kowiesy nieopodal Łodzi to gmina, jakich wiele. Otoczona łąkami, polami uprawnymi i lasami, jest niemal typowym przykładem polskiej enklawy. W myśl powiedzenia, że cały świat jest ogrodem, to gmina, która dba o swój “kawałek ogrodu” lepiej niż inni. To właśnie tu planowana jest budowa zakładu produkcji polepszacza glebowego, który przyniesie korzyści zarówno środowiskowe jak i ekonomiczne. I co najważniejsze – uwolni nas od ton zalegających odpadów.
Kiedyś w każdym ogrodzie znajdował się kompostownik; z czasem konsumpcyjny tryb życia sprawił, że ludzie odeszli od dobrych zwyczajów i niewiele myśląc, przestawili się na wygodniejszą opcję. Kompostowniki zaczęły znikać, w ich miejsce powstawały śmietniki. Ale nie oszukujmy się. Wyrzucanie śmieci do śmietników ma swoją cenę. Im jest ich więcej, tym więcej powierzchni ziemi zajmują wysypiska. Ogród życia się kurczy i jeśli człowiek nie zmieni swoich zwyczajów, wkrótce “kąciki ze śmieciami” zamienią się na “Kąciki ogrodu”.
W Kowiesach myślą perspektywicznie – mówi właściciel Bio Degry, Robert Kornobis. – Mieszkańcy gminy chcą mieć czysty, naturalny dom. Dlatego stawiają na bio-kompostownię.
Jak to działa? Każda bio-kompostownia, żeby miała sens, musi spełnić szereg wymogów. W zamkniętych halach znajdują się szczelne komory, w których przebiegają procesy fermentyzacji i kompostowania. Każda hala technologiczna jest wyposażona w oczyszczalnię powietrza, które jest zasysane z wewnątrz obiektu. Dzięki temu cały proces jest bezzapachowy. Kiedy proces kompostowania jest zakończony, produkt jest magazynowany pod wiatą, gdzie podlega procesowi dojrzewania. Odpady podlegające biodegredacji dostają drugie życie. Coś, co zalegałoby na normalnej stercie śmieci, staje się ważnym i użytecznym nawozem. Ten nawóz uzdatni i wzbogaci ziemię. Ogród świata dostanie zastrzyk naturalnej energii.
Oczywiście cały proces trwa, może dlatego, że jako ludzie z natury jesteśmy niewolnikami własnych przyzwyczajeń. Jest nawet takie powiedzenie, że przyzwyczajenie to druga natura człowieka. Ale jeśli już mowa o naturze… Żadna ludzka natura, czy to pierwsza, czy dziesiąta, nie będzie miała sensu bycia, jeśli dziś nie zadbamy o naturę pierwotną. A droga do zatrzymania zagłady jest tylko jedna. Zaufać naukowcom i instynktowi, który podpowiada, że aby przetrwać, trzeba oddać matce ziemi to, co z niej eksploatujemy. Jak w każdej dobrej relacji podstawą jest wzajemność. Oddajemy, to, co zabieramy; dbamy o to, o eksploatujemy – dodaje Kornobis. – W innym przypadku jak w związkach międzyludzkich – jeśli jedna strona tylko bierze, jest duże prawdopodobieństwo, że w końcu zostanie sama, bo każde źródło prędzej czy później się wyczerpie.
Przez lata zaniedbań wobec przyrody doprowadziliśmy do sytuacji, kiedy dziś stoimy niemal na progu katastrofy ekologicznej. Dziś nie ma już czasu na zastanawianie się, ile jeszcze przyroda wytrzyma. Nadszedł czas działania. Naukowcy są przygotowani; dzięki ich nieustannej pracy dziś mamy już narzędzia do traktowania przyrody z szacunkiem. Czas, by wcielić w czyn wszystkie piękne słowa o ekologii, którymi szastamy od lat. Czas na segregację śmieci i na radzenie sobie z ich hałdami w sposób zdecydowany. Oprócz konkretnych gestów ważna jest również aktywność uświadamiająca. Dzieci najszybciej nauczą się dobrych nawyków podglądając dorosłych.
Chińskie przysłowie mówi: Jeśli myślisz rok naprzód – sadź ryż, jeśli myślisz 10 lat naprzód – sadź drzewo. Lecz jeśli myślisz 100 lat naprzód – ucz ludzi – mówi Kornobis. – Nie ma innej drogi dla wyrobienia dobrych nawyków, które staną się drugą naturą czowieka. A w tym wszystkim chodzi o to, żeby ta “druga natura” była spójna z naturą w ogóle.
Za kilkanaście lat bio-kompostownie będą standardem, bez którego nie będziemy wyobrażali sobie życia. Efektywne wykorzystanie odpadów w bio-kompostowniach ma jeszcze jeden wymierny, gospodarczy aspekt. Oprócz tego, że tworzy coś z niczego, daje również realne miejsca pracy. Gmina Kowiesy ze swoją bio-kompostownią może być spokojna o swój kawałek “ogrodu”. Miejmy nadzieję, że inne gminy wezmą z niej przykład.